Faszerowane kwiaty cukinii, czyli kolokithoanthi jemisti (gr. Κολοκυθοανθοί γεμιστοί) to najczęściej spożywane kwiaty w Grecji. Wpisują się do kanonu niezliczonych dań letnich, takich jak nadziewane ziemniaki, grillowane warzywa i wspaniałe ciasta z vlita i innymi składnikami sezonowymi.
Kwiaty cukinii lub dyni są popularne jako „mezes” (gr. μεζές), czyli przystawka. Warto je jeść, bo kwiaty cukinii są źródłem witamin z grupy B, witaminy C i PP, a także potasu i wapnia.
Kilka słów o kwiatach
Kwiaty cukinii, zarówno męskie, jak i żeńskie, są jadalne. Żeńskie kwiaty wyrastają bezpośrednio z małych cukinii, podczas gdy męskie mają dłuższą łodyżkę i nie przekształcają się w owoce. Żeńskie kwiaty cukinii można zbierać i jeść, ale trzeba się liczyć ze zmniejszeniem plonów. Bo jak zerwiesz zalążek owocu, to już ten owoc nie wyrośnie. Dlatego też na targu kwiaty cukinii są dwukrotnie droższe niż same cukinie.
Kwiaty cukinii są delikatne, ale po obróbce termicznej zachowują kształt i można je faszerować, smażyć, piec, dusić lub dodawać do innych potraw duszonych, zup, a nawet do sałatek. Kwiaty dyni są zwykle smażone w tempurze, podczas gdy kwiaty cukinii są napełniane farszem i duszone w garnku lub pieczone w piekarniku. W Grecji najczęściej faszeruje się je ryżem, warzywami i ziołami lub mieszaniną serów: zwykle Fety i serów lokalnych.
Na co zwrócić uwagę przy wyborze kwiatów cukinii?
Najlepiej mieć kwiaty z własnego ogródka lub od zaufanego sprzedawcy. Do nadziewania najlepiej wybierać kwiaty męskie, które są otwarte na szczycie i są elastyczne, idealne do napełniania, w przeciwieństwie do kwiatów żeńskich, które łatwo się łamią.
Męskie kwiaty są zwykle sprzedawane na popularnych rynkach w pęczkach, takich jak bukiety. Niestety łatwiej znaleźć kwiaty żeńskie. Wtedy wybieramy stosunkowo małe, które są bardziej delikatne i nożem usuwamy je z podstawy, ostrożnie, aby nie rozerwać kwiatu.
Przygotowując kwiaty cukinii, delikatnie przepłukujemy je w letniej wodzie i osuszamy ręcznikiem papierowym. W przypadku kwiatów męskich usuwamy pręcik, najczęściej poprzez delikatne wycięcie lub wyrwanie, gdyż pozostawiony pręcik może nadać potrawie gorzkiego posmaku. W żeńskich kwiatach usuwamy zalążnię.
Składniki:
- 20 - 30 kwiatów cukinii
- 1 cebula
- 4 łyżki oliwy
- 1 cukinia
- 1 ząbek czosnku
- 1 marchewka
- 300 g ryżu
- 200 ml wody
- 500 g pomidorów tartych lub krojonych
- Skórka z 1 cytryny
- Zioła do wyboru (bazylia, mięta, pietruszka)
- Zielona cebulka
- Sól
- Pieprz
Kwiaty segregujemy, usuwając uszkodzone lub zbyt małe. Wkładamy do miski z wodą celem delikatnego umycia. W czasie mycia usuwamy ze środka pręciki, które będą gorzknieć w gotowaniu. Po umyciu pozostawiamy na ręczniku, by przeschły.
Na patelnię wlewamy 2-3 łyżki oliwy. Na rozgrzaną wrzucamy posiekaną cebulę, czosnek i pokrojoną w kosteczkę cukinię. Smażymy przez 3-5 minut, po czym dodajemy pomidory oraz zieleninę. U mnie zieloną cebulkę i posiekane liście mięty.
Następnie dosypujemy ryż. Najlepszy byłby glasse, ale u mnie wyjątkowo basmati, bo akurat taki miałam w domu. Zalewamy wszystko wodą i doprawiamy solą i pieprzem.
Dusimy pod przykryciem, na małym ogniu przez 12-15 minut, aby ryż wchłonął wodę. Pozwalamy farszowi przestygnąć.
Ostrożnie napełniamy kwiaty przygotowanym farszem i układamy je w niskim, szerokim rondlu, nasmarowanym oliwą. Upewniamy się, że kwiaty ułożone są ciasno obok siebie, podobnie jak dolmadakia. Wówczas wlewamy wodę do połowy wysokości kwiatów, a wierzch polewamy 2-3 łyżkami oliwy.
Stawimy garnek na gaz i doprowadzamy do wrzenia. Gdy woda zacznie wrzeć, ściągamy garnek i przestawiamy na najmniejszy palnik, tak by lekko pyrkał. Przykrywamy pokrywką i dusimy przez 25-30 minut. Następnie wyłączamy dopływ ciepła i pozostawiamy garnek przykryty przez kolejne 10 minut.
Jeżeli lubicie, to możecie wlać na koniec nieco soku z cytryny i potrząsnąć garnkiem. Można też zrobić sos jogurtowy, poprzez rozrzedzenie jogurtu odsączonego niewielką ilością bulionu. Ostatecznie możemy podać z plasterkami cytryny i oliwą. Głównie jednak podajemy na ciepło lub na zimno, z gęstym jogurtem, serem feta lub z sosem.
Sposób drugi, czyli kolokithoanthi z piekarnika
Poniżej podaję sposób drugi, gdyby ktoś miał ochotę. Ja w te upały, sięgające już 40 stopni, nie mam ochoty na włączanie piekarnika, dlatego podaję przepis opcjonalnie.
Farsz przygotowuje się podobnie jak wyżej i napełnia kwiaty cukinii. Następnie układa się je ciasno na blaszce do zapiekania i polewa oliwą. Piecze się przez 45 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza pod przykryciem. Następnie się odkrywa i kontynuuje pieczenie przez kolejne 20 minut.
Kali oreksi!