Od razu uprzedzam, że zapiekanka ta nie jest tradycyjnym daniem greckim. Nie spotkałam go również w propozycjach współczesnej kuchni greckiej. To mój autorski pomysł, który powstał, by zagospodarować resztki. Tak więc mamy tutaj mięso przygotowane do faszerowania papoutsakia, beszamel, który został po przygotowaniu pasticcio i kilka zapomnianych małych cukinii.
Zapiekana jest zresztą kompromisem. Czymś w rodzaju połączenia pastitsio i moussaka. Możecie się nią zainspirować, by stworzyć własne danie w greckich smakach.
Składniki:
- Kilka małych cukinii
- 500 g mięsa mielonego wołowo-wieprzowego
- 200 g drobnego makaronu
- 2 pomidory, pokrojone w kostkę
- 1 cebula
- 100 ml wina
- Oliwa
- Sól
- Pieprz
- Szczypta cynamonu
Na patelni rozgrzewamy oliwę i podsmażamy mięso, rozdrabniając je widelcem i przyprawiając przyprawami. Podsmażone podlewamy winem i odparowujemy. Dodajemy posiekaną cebulę, przeciśnięty przez praskę czosnek oraz starte lub drobno pokrojone pomidory. Mieszamy i smażymy razem, aż płyny odparują. Gotowe mięso odstawiamy, by przestygło.
Cukinie myjemy i bez obierania kroimy w plasterki. Na patelni rozgrzewamy oliwę i wrzucamy pokrojone cukinie. Posypujemy solą i pieprzem, po czym lekko obsmażamy. Gdy się zarumienią, są gotowe. Odkładamy je na bok.
Składniki beszamelu:
- 80 g masła
- 60 g mąki
- 500 ml gorącego mleka
- Sól
- Pieprz
- Gałka muszkatołowa
- 2-3 łyżki startego sera (u mnie cheddar)
W rondelku topimy masło (nie rumienimy), dodajemy mąkę i mieszamy razem, aż nabierze lekko złotego koloru. Wlewamy mleko i mieszamy do momentu zgęstnienia sosu. Dodajemy sól, pieprz (najlepiej biały), startą gałkę muszkatołową oraz 2-3 łyżki sera gouda i mieszamy, aż ser się roztopi.
Na dno naczynia do zapiekania wysypujemy suchy, drobny makaron. Przykrywamy warstwą przygotowanego mięsa z sosem. Na wierzch układamy podsmażone cukinie, a wszystko przykrywamy beszamelem. Na koniec posypujemy beszamel serem i wstawiamy do rozgrzanego piekarnika. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 40 minut, aż beszamel się zrumieni. Podajemy na ciepło, ale smakują też na zimno.
Kali oreksi!










